Mój perłowy Peugeot został przerobiony na rower do kurierki dla Americano, zatem trzeba było skombinować nowy rower miejski. Może i starą szosą szybko da się przebić przez centrum miasta, lecz dojazd na Stoki jest bardzo utrudniony z powodu braku asfaltu. Mając już dość jazdy w pochlapanym płaszczu i z niewygodną torebką na ramieniu doszłam do wniosku że jednak by się przydał solidny rower miejski. Zatem nastał czas na starą niemiecką Europę.
Pierwsza przejażdżka nowym rowerem (zepsuty suport) do Wićki w celach rozmów o przyszłości Łódzkiej Masy Krytycznej, następnie zakręcenie się po centrum i na sam koniec wieczorny wypad na miasto.
No i po raz kolejny na Lodz Cycle Chic, tyle że z nowym rowerem.
Po dosyć długim obijaniu się i jeździe MPK wsiadłam w końcu na rower :) Przynajmniej po raz pierwszy od dawna były ku temu warunki.
Wypad na Masę Krytyczną na którą przybyło tylko 13 osób, a dojechało do końca 9. Zatem frekwencja nie jest jakaś powalająca. Pod sam koniec odpadł mi tylny błotnik blokując koło, zatem jak każda normalna dziewczyna, złożyłam go na pół i wsadziłam do torebki :) Babska torebka wszystko pomieści :)
Z nudów latanie po piętrach w blokach i kamienicach roznosząc listy od administracji spółdzielni. Gdyby chociaż 10 piętrowy blok miał działającą windę.. I gdyby więcej płacili.. I gdyby chociaż połowa ludzi była w domu.. Szkoda że nie ma tak dobrze :( Trochę kręcenia z Maćkiem po mieście, i wyręczenie go w zrobieniu kursu do Paris Optique na Przybyszewskiego... Skoro już policja mu wlepiła mandat na 400zł, złapał gumę i by się jeszcze spóźnił na wieczorne spotkanie ze znajomymi, to wykonałam to z wielką przyjemnością :) Kurierka fajna sprawa.
Niestety pogorszenie pogody, cały dzień padał śnieg a ja siedziałam w domu robiąc transparenty których w końcu nie zabrałam ze sobą na Masę gdyż było mi ich szkoda. Także w moich rękach wylądował stary transparent, jeszcze z września, który jest cały upaprany i ubłocony po dzisiejszym przejeździe. Że też musiał się wkręcić pod błotnik Maćka.. ;p
Niestety z racji że zasuwałam z tym cackiem nie miałam okazji porobić żadnych zdjęć, zatem umieszczam zdjęcia mojej osoby wykonane przez Pawła i Witka.
Wieczorem nie mając nic ciekawszego do roboty pojechałam do Manufaktury szukać jakiś kijków które mogły by usztywnić transparent na jutrzejszą masę. Znalazłam to co szukałam, lecz doszłam do wniosku że jest to odrobinę zbyt długie by przepychać się z tym przez środek miasta gdy jest niemały ruch na ulicy. W zamian kupiłam kwiatka by było bardziej zielono u Maćka :)
Nazywam się Olga, chodzę sobie do I LO w Łodzi. Ogólnie roweruję sobie po mieście, a gdy mam chwilę wolnego to ruszam na podbój okolic miasta sama lub też z moim ukochanym :) No i oczywiście jeszcze dochodzą obowiązkowe wypady na sakwy. Obecnie śmigam sobie na miejskiej Europie, ale niedługo dojdzie jeszcze cross.